Zmiana terminu wymagalności roszczenia a początek biegu przedawnienia. Korzystna uchwała SN
Sąd Najwyższy, w uchwale 3 sędziów z 11 września 2020 r., przedstawił odmienne od dotychczasowej linii orzeczniczej stanowisko dotyczące początku biegu przedawnienia. W sytuacji, gdy termin wymagalności świadczenia już nastąpił, a strony umówiły się co do jego przesunięcia, bieg przedawnienia rozpocznie się dopiero z upływem nowego terminu.
Zgodnie z art. 119 kodeksu cywilnego, terminy przedawnienia nie mogą być skracane ani przedłużane przez czynność prawną. Strony nie mają więc możliwości umownego ustalenia terminu, w którym przedawnią się roszczenia wynikające z kontraktu. Bieg przedawnienia rozpoczyna się jednak od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, a ten termin oraz jego późniejsze przesunięcie są w pełni zależne od woli stron.
Dotychczasowa linia orzecznicza
Do tej pory w doktrynie i orzecznictwie niemal jednogłośnie przyjmowało się, że strony w ramach swobody umów mogą zmienić termin wymagalności roszczenia po zawarciu umowy, ale musi to nastąpić przed upływem pierwotnie określonego terminu wymagalności. Było to niekorzystne zarówno z punktu widzenia dłużnika, w którego interesie jest zawarcie ugody, jak i wierzyciela, który chcąc uniknąć ryzyka przedawnienia roszczenia, nie wyraziłby zgody na odroczenie spełnienia świadczenia bądź rozłożenia go na raty i skierowałby do sądu zbędne powództwo.
Nowe stanowisko SN
Niezasadność takiego stanowiska zauważył Sąd Okręgowy w Warszawie, który skierował do Sądu Najwyższego pytanie dotyczące tego zagadnienia. W sprawie, w której Sąd powziął wątpliwości, powództwo wytoczył Fundusz Inwestycyjny. Fundusz zakupił od banku PKO BP wierzytelność wobec dłużniczki z tytułu udzielonego jej kredytu odnawialnego na prowadzenie działalności gospodarczej. Spłata tego kredytu powinna nastąpić do końca lipca 2017 r. Na kilka dni przed tym terminem kredytobiorczyni skierowała do banku prośbę o rozłożenie zadłużenia na raty. W wyniku tego, dwa miesiące później, strony podpisały umowę zawierającą harmonogram spłat przez kolejne sześć lat. Po roku, bank wypowiedział jej jednak umowę z powodu zaniechania przez kobietę umówionych spłat. Po czym przelał wierzytelność na fundusz, który skierował przeciw dłużniczce pozew. Sąd Rejonowy oddalił powództwo z powodu przedawnienia roszczenia.
Natomiast Sąd Okręgowy opowiedział się za stanowiskiem odmiennym od przyjętego przez Sąd I Instancji. Wskazał, że według niego strony umowy powinny mieć możliwość swobodnego ustalania ze sobą terminu wymagalności roszczenia. Nawet jeżeli roszczenie to stało się już wymagalne. Sąd Najwyższy także podzielił ten pogląd. Stwierdził, że po przesunięciu terminu wymagalności roszczenia wierzyciel nie może dochodzić roszczenia do czasu, aż nowy termin nie nadejdzie. Tak więc, przedawnienie biegnie na nowo od nadejścia nowego terminu wymagalności. Oznacza to, że w świetle nowej uchwały wierzyciel będzie mógł wyrazić zgodę na odroczenie spełnienia świadczenia bądź rozłożenie go na raty, nie ponosząc przy tym ryzyka przedawnienia roszczenia.
Artykuł na podstawie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 11 września 2020 r. (sygn. akt III CZP 88/19).
Zobacz również:
-
Otrzymaliśmy dofinansowanie na udział w misji gospodarczej do Serbii
Z przyjemnością informujemy, że Kancelaria Radców Prawnych Bieluk i Partnerzy ...
-
Korzystna zmiana dla podatników. Wydatki na poczęstunek współpracownika są kosztem
Wydatki poniesione na artykuły spożywcze i poczęstunek zarówno dla pracowników, ...
-
Fundacje rodzinne mogą na chwilę odetchnąć z ulgą. Najnowsza opinii Szefa KAS
W obliczu burzliwej dyskusji wywołanej serią wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów, ...