Podwykonawcy nie otrzymają wynagrodzenia

10 kwietnia 2010
Podwykonawcy nie otrzymają wynagrodzenia

Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że umowa z podwykonawcą, której przedmiotem są roboty budowlane, zawarta w formie innej niż pisemna, jest nieważna. Wyrok zapadł w odpowiedzi na pytanie prawne sformułowane przez Sąd Okręgowy w Opolu, w którym sąd wyraził wątpliwość co do konstytucyjności przepisów Kodeksu cywilnego dotyczących umowy o roboty budowlane. Swoje wątpliwości uzasadnił przede wszystkim brakiem definicji umowy o podwykonawstwo robót budowlanych, a w konsekwencji trudnościami w określeniu, czy umowa ta jest umową o dzieło, czy też niezależną umową o roboty budowlane.

Trybunał Konstytucyjny, powołując się na jedno z orzeczeń Sądu Najwyższego stwierdził, że umowa o roboty budowlane jest podtypem umowy o dzieło. Umową budowlaną jest w ocenie Trybunału umowa o szczególny rodzaj dzieła, którym jest wykonanie robót budowlanych.  Trybunał orzekł, że o charakterze umowy o podwykonawstwo „przesądza nie samo uczestnictwo w procesie inwestycyjnym lecz cechy przedmiotowe.” Stwierdził tym samym, że umowa łącząca wykonawcę z podwykonawcą ma charakter umowy o roboty budowlane zawsze wtedy, kiedy jej przedmiotem są roboty budowlane w znaczeniu nadawanym im przez przepisy Prawa budowlanego, a więc kiedy przedmiotem umowy jest budowa, remont, przebudowa, rozbudowa i nadbudowa budynku lub budowli albo ich części.

Skutki takiego stwierdzenia są daleko idące – oznacza to, że umowa o podwykonawstwo zawarta z pominięciem formy pisemnej jest nieważna. To z kolei w konsekwencji prowadzi do wniosku, że podwykonawca nie może domagać się wówczas wynagrodzenia za wykonane prace i powinien się liczyć z możliwością oddalenia jego powództwa w zakresie, w jakim obejmuje ono żądanie jego zapłaty. W sytuacji zatem, kiedy wykonawca odmawia podwykonawcy zapłaty, a wiążą ich jedynie ustne ustalenia, w grę może wchodzić jedynie żądanie zwrotu wartości nienależnego świadczenia. Obowiązek ten można jednak nałożyć na wykonawcę jedynie dopóty, dopóki trwa jego wzbogacenie, tzn. wyłącznie do momentu, kiedy efekty działań podwykonawcy nie ulegną np. zniszczeniu. Przyjęcie takiej kwalifikacji ma jednak jeszcze jeden skutek – podwykonawca będzie miał aż 10 lat na dochodzenie swoich roszczeń (a nie 2 lata, jak w przypadku umów o dzieło).

Zobacz również: